Pielgrzymka na odpust ku czci św. Jana z Dukli do Lwowa
8 lipca br. 52 osobowa grupa pielgrzymów z Łęk Dukielskich i Dukli udała się w kolejną, czwartą już pielgrzymkę do Lwowa, na rozpoczęcie odpustu ku czci patrona Lwowa, św. Jana z Dukli. Z dukielskiego klasztoru duchową opiekę nad pielgrzymką sprawowali oo. Henryk i Tadeusz.
Po przekroczeniu granicy w Krościenku udaliśmy się do Rudek, gdzie u stóp Matki Bożej Rudeckiej wysłuchaliśmy przejmującej historii tego miejsca z ust wyjątkowego człowieka, ks. Gerarda Liryka. Rudecka parafia, przez wieki prężna i bogata duchowo, przeżyła w czasach sowieckich swoją "drogę krzyżową", jak większość parafii i kościołów na tym terenie. Budynek kościoła był składem przeróżnych materiałów, a w końcu pozostawiony na pastwę losu; zamknięty, zawilgocony, zanieczyszczony. Po przemianach politycznych rozpoczęto mozolny trud podnoszenia kościoła i parafii z ruin. Dzisiaj w parafii pracuje ks. Gerard z wikariuszem, a należą do niego sąsiednie wioski - przede wszystkim Polacy. Trzeba również wspomnieć o znajdującym się tam w podziemiach kościoła grobie A. Fredry i jego rodziny, który również nawiedziliśmy.
We Lwowie nasze pielgrzymowanie rozpoczęliśmy od cmentarza Łyczakowskiego, gdzie miał miejsce obrzęd poświęcenia odnowionego grobowca oo. Bernardynów, którzy tutaj zostali pochowani na przestrzeni blisko 150 lat od 1802 do 1945 roku. Inicjatorem odnowienia grobowca oo. Bernardynów na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie był
o. Juniper Ostrowski z Leżajska. Najpierw modliliśmy się w intencji wszystkich
oo. Bernardynów tutaj pochowanych i za zmarłych z tego cmentarza. Poświęcenia odnowionego grobowca dokonał ks. bp Stanisław Szyrokoradiuk z Kijowa, w obecności prowincjałów i braci zakonnych z Polski i Ukrainy.
Z cmentarza udaliśmy się do świątyni św. Andrzeja, w której posługiwał św. Jan z Dukli, a która w 1999 została przekazana wspólnocie grekokatolickiej oo. Bazylianów. Wcześniej jednak, bo już w 1998 r. odbyła się tu uroczysta Msza św. gdy był wyświęcany na biskupa ks. Leon Maksymilian Dubrawski 28 czerwca 1998 roku. Na tej Mszy św. był o. Martynian Darzycki, legendarny kapłan, bernardyn. W łagrach Kołymy spędził 10 lat. Po ich opuszczeniu przyjechał na Podole, gdzie pracował w różnych parafiach. W samej Miastkówce posługiwał ponad 50 lat. Dzięki niemu odrodził się na Ukrainie i trwał w podziemiu Zakon Braci Mniejszych, który dziś tworzy samodzielną prowincję na Ukrainie.
Te uroczystości ku czci św. Jana z Dukli łączą w przedziwny sposób dwie prowincje: Św. Michała Archanioła na Ukrainie i Krakowską prowincję, która niejako wychowała tych braci, bo tu ks. bp Stanisław Szyrokoradiuk jest jednym z pierwszych, który przyszedł do zakonu jeszcze za czasów o. Martyniana Darzyckiego, który do końca swoich dni podkreślał, że jest Polakiem i upominał się o prawo obecności języka polskiego w duszpasterstwie Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie. Podejmował w tej sprawie interwencję u Ojca Świętego Jana Pawła II. Podczas spotkania z nim w bernardyńskim klasztorze w Dukli, podczas jego pielgrzymki w Polsce, wręczył mu specjalnie przygotowany memoriał.
Trzeba tutaj wspomnieć nieco historii związanej ze świętowaniem odpustu ku czci św. Jana z Dukli w tym miejscu. Bo gdy odrodził się Kościół na Ukrainie, powrócił też do historycznej racji tego święta patrona Lwowa, św. Jana z Dukli. I dzisiaj wszystkie parafie rzymskokatolickie we Lwowie przeżywają w tym dniu święto św. Jana z Dukli, a cała archidiecezja wspomnienie obowiązkowe. Natomiast cała Ukraina ma w tym dniu wspomnienie dowolne św. Jana z Dukli.
Mszę św. odpustową koncelebrowali m.in. prowincjałowie Dobrosław Kopesteryński - Przełożony Zakonów i Zgromadzeń Męskich na Ukrainie i Natanael Zając z Żytomierza, prowincjał Jarosław Kania z Krakowa, o. Henryk, o. Tadeusz z Dukli, o. Krystian Olszewski z Koła /były gwardian i kustosz z Dukli/, o. Jan Kapistran z Rawy Ruskiej, o. Berard Zadojko - gwardian ze Zbaraża, o. Marcelin - gwardian z Przeworska. Był z nami także organizator uroczystości ks. Jan Nikiel z Lwowskiej parafii katedralnej. Przyjechała także pielgrzymka z Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej.
Homilię poświęcił ks. biskup Stanisław roli i znaczeniu Świętych, szczególnie na przykładzie życia i postawy wiary św. Jana z Dukli. Powiedział: "Historia życia Kościoła jest przepełniona podobnymi postaciami. I całe bogactwo, całe skarby Kościoła to są właśnie święci, którzy ubogacili Kościół swoim życiem, swoją wiarą i swoją miłością. Wierzymy, że naśladować świętych to wierzyć, że współdziałając z łaską Bożą człowiek może czynić cuda na ziemi". Wspomniał również kaznodzieja o obecności na tej ziemi ponad 10 lat temu papieża Jana Pawła II, jako jeszcze jednym cudzie działania Boga i świętych w Kościele i na tej ziemi. Po Mszy św. odmówiliśmy litanię do św. Jana z Dukli, nastąpiło ucałowanie relikwiarza, a po końcowym błogosławieństwie księża biskupi znaleźli czas na serdeczne rozmowy z pielgrzymami i wiernymi z Ukrainy.
Całość Eucharystii upiększał swoim śpiewem chór z Łęk Dukielskich oraz p. organista z katedry.
Rozwijając wątek świętych ks. bp Stanisław powiedział w rozmowie: "Ja bym powiedział, że św. Jan z Dukli łączy nie tylko dwie prowincje bernardyńskie, ale także dwa narody, gdyż na Żytomierszczyźnie jest kościół pw. św. Jana z Dukli i tu we Lwowie i to jednoczy naród polski i ukraiński. Bo ten święty był za życia takim łącznikiem właśnie "abyśmy byli jedno". Wszystkie problematyczne pytania on to rozwiązywał bowiem w swoich kazaniach, z tą taką wielką miłością. I dzisiaj ten jego kult także jednoczy społeczność ukraińska i polską. To jest też dla nas taki znak. I co ciekawe: ten kult bardzo się rozszerza. Po niemal 500. latach ten kult nie zmniejsza się, ale zwiększa".
Z kolei o. Krystian, były gwardian z Dukli powiedział, że będąc jedynie parę dni w Kole, do którego został skierowany na kolejną posługę, że spotkał się z ludźmi, którzy byli w Krośnie na kanonizacji św. Jana z Dukli. I już zwracają się do o. Krystiana, by kiedyś zrobić pielgrzymkę do Dukli, do św. Jana. A Koło jest pod Poznaniem. "Zbliża się 600. rocznica urodzin św. Jana z Dukli i myślę, że to będzie ambicją braci z Ukrainy, aby ta rocznica miała okazały charakter. W dekanacie dukielskim i wspólnocie zakonnej trzeba się będzie także skupić na przypadającej w przyszłym roku w czerwcu 15. rocznicy kanonizacji św. Jana z Dukli".
Po uroczystościach odwiedziliśmy jeszcze kilka miejsc we Lwowie m.in. operę, pomnik Mickiewicza. W drodze powrotnej jechaliśmy przez Sambor, gdzie naszą uwagę zwrócił opuszczony kościół oo. Bernardynów - bez wieży i krzyża. A z pewnością wstępował do niego św. Jan z Dukli odbywając podróż do Lwowa, czy z powrotem. Dzisiaj kościół służy za salę organową i na imprezy kulturalne. Jednak przychylność władz Sambora dla Polaków sprawiła, że w ubiegłym roku Polonia w Samborze zorganizowała tam koncert polskich pieśni patriotycznych z udziałem zespołów dziecięcych i młodzieżowych z Ukrainy i Polski. Jaka byłaby radość św. Jana z Dukli i jego żyjących współbraci, gdyby w tym kościele - tak pięknym i typowo bernardyńskim - można było sprawować Najświętszą Ofiarę z okazji np. odpustu w drodze do Lwowa, 15 lecia beatyfikacji św. Jana, czy też przypadającej w 2014 roku 600. rocznicy jego urodzin.
Znakiem szczególnym tej pielgrzymki była również potężna burza, którą pożegnała nas Ukraina na przejściu w Krościenku. A niespotykaną niezwykłością była nocna, podwójna tęcza nad niebem Lwowa i Sambora. O. Tadeusz tę niezwykłość określił wprost mianem starotestamentowego "Przymierza Boga z ludźmi".
Pozostaje nam podziękować za zorganizowanie tej pielgrzymki, jako niezwykłej uczty duchowej i zaprosić za rok.
Tekst i foto: Henryk Kyc